Zrób…kilka kroków…

Dziękuję  Wszystkim  za  cierpliwość…i Przepraszam za tak

długą nieobecność…niestety remoncik – mały – przedłużył się

niemiłosiernie i wyszło z niego – remoncisko – Ale już wszystko

jest na – swoim miejscu – i wreszcie mogę zabrać się za pisanie.

Dedykacja  dla  Was…

–  ZRÓB  KILKA  KROKÓW –

Nie szukaj – cudownych recept…

Na szczęście – w życiu –

bo recepta…jest tylko jedna.

– To  Miłość – dla każdego człowieka…

– To  zachwyt – nad wszystkim…

co świat – w swych dłoniach kryje.

A  Miłość…to wezbrana rzeka,

co płynie swoją drogą…

wszystko po drodze zabiera,

nie omija – nikogo – i…

łamie wszystkie bariery.

Zrób kilka kroków – w kierunku Miłości –

Idź – Miłosierdzia drogą –

Niech – co dzień – w Tobie gości…

I pochyl się nad każdym,

kto potrzebuje pomocy…

Bo jeśli – umrze w tobie serce –

umrze współczucie…

To życie…straci sens.

Panie  spraw…

byśmy umieli przekazać drugiemu…

– Twoje  Miłosierdzie –

Dopomóż  nam…

byśmy umieli kochać… – Tak  jak Ty –

– Niech odżyją wspomnienia…-

Moi  Drodzy…

Przepraszam  Wszystkich za moją nieobecność

na blogu…mam mały remoncik i trudno jest mi

dostać się do komputera. Będzie tak jeszcze

ok. 2 – tygodni…z góry dziękuję za cierpliwość

Specjalne Podziękowania

składam na ręce – Grace –

Jesteś  Kochana…

–  Niech  odżyją  wspomnienia –

Otwórz szuflady wspomnień…i

wydobądź chwile, z zakamarków ciszy…

Pootwieraj koperty i stare zaproszenia…

odtwórz – je – w pamięci,

niech odżyją wspomnienia…

z czułością powspominaj chwile,

bo niczego już nie zmienisz.

Spójrz wstecz…na swoje życie,

z lekkością motyla.

Popatrz – jak to było –

ile się zmienilo…

Na przegapione – okazje -machnij ręką ,

tylko dobre chwile w pamięci zachowaj…

Nie będą już udręką,

nie przyprawią Cię – o ból głowy.

Poukładaj – wszystko od nowa -…i

zamknij w szufladach wspomnień,

uśmiechnij się – do nich – i pozostaw w ciszy.

I wreszcie…przed siebie popatrz,

na życie – z nowym spojrzeniem…

bo teraz…tylko to ma znaczenie,

co ma się – jutro wydarzyć –

A jutro…jest utkane z marzeń…

 

Mojemu mężowi…w dniu urodzin.

–  Ukołysz  mnie… –

Ukołysz mnie do snu…

na poduszce – z marzeń –

Wymaż z serca…z myśli,

tysiąc przykrych zdarzeń…

przyślij ukojenie i…

zabierz zwątpienie.

Z bezkresną ciszą…

ukołysz mnie do snu…

z ramion Twych…kołyskę zrób.

Bo za Twym dotknięciem,

świat się zatrzymuje…i

wyłącza czas…

tyle jeszcze marzeń,

pozostało – w nas –

I w gwiezdnej pościeli…

niech się wszystkie zdarzą.

Z tęczą – w ramionach –

ukołysz mnie… do snu…

Gdzie Jesteś…? mojemu Bratu – w II – Rocznicę śmierci

Gdzie Jesteś ?

 Gdzie Jesteś – Mój Bracie ? – Gdzie Jesteś ? Pustka za Tobą, co duszę rozdziera W mym sercu zagościła. Gdzie Jesteś ? – Mój Bracie ? W których przestworzach szybujesz ? Po Tamtej stronie życia Nagle się znalazłeś. Śmierć nam Ciebie znienacka zabrała. Niczym wróg zdradziecki Z Życia Cię wyrwała. Przez rozedrgane powietrze od krzyku Ojca i Matki. Od płaczu Żony i kwilenia dzieci i Sióstr Twoich rozpaczy. Przez to powietrze przejść musiałeś… Do Doliny Śmierci Odwrócić się od wszystkiego i … Wszystkich, co tutaj kochałeś „ Idź z lekkim sercem ”-„ Ku Światłu ” Wybacz nam wszystko to – – co złe było – Wybacz swym winowajcom – co krzywdę wyrządzili – I wybacz Sobie – to wszystko – Co mogłeś zmienić w Swym życiu A nie zmieniłeś … Tak widać być miało … Idź – i niczego nie żałuj ! Idź z lekkim sercem – „ Ku Światłu ” Na nic się nie oglądaj. Z głową poniesioną Spójrz Bogu w oczy – z godnością – Jesteś Jego dzieckiem A Bóg jest miłością. Już dawno Ci wybaczył, Gdy za nas umarł na krzyżu i Czeka na Ciebie. Więc Go się nie lękaj ! I w Jego ramiona idź śmiało ! Tak widocznie krótkie – Twe życie być miało – A tu na ziemi … – Po Tobie – Została tylko mogiła … Grubo kwiatami zasłana, Jak kołderka Cię otuliła A my … stając nad nią Do Boga wznosimy wołanie : „ Daj Mu wieczne odpoczywanie ”

Twoja siostra

Zachwyć się…życiem

–  Zachłyśnij  się  życiem  –

Zachwyć się życiem…

Zachłyśnij się – Nim – od nowa.

Przecież  marzysz – o tym skrycie…i

na wszystko bądź gotowy.

co przyniesie życie.

Chwyć to…co daje Ci los…

niech – radość – śmieje się w głos,

a – miłość – swym szalem owinie…

o drżenie serca przyprawi.

Z – miłością – nigdy nie zginiesz,

na – ląd szczęścia – Cię zaprowadzi.

I nie bój się – tak żyć –

bo życie…jest pełne pięknych chwil.

Złap – Jego srebrną nić -…i

zatańcz w – Nim – jak motyl…

zawiruj – jak liść na wietrze –

Zachłyśnij się – Swoim życiem –

jak…górskim rzeźkim powietrzem…i

Żyj…po prostu…Żyj.

 

MIJA ROK…

Już rok…zakreślił koło,

jak jestem razem z Wami…i

wszystkim z blogu – Przyjaciołom –

mówię – Jesteście  Kochani –

Wszystkim, oraz każdemu z osobna…Dziękuję za to, że

Byliście…Jesteście…mam nadzieję…Będziecie, i…

zechcieliście czytać – moje wiersze.

Dziękuję mojemu synowi – Wiktorowi – który namówił mnie…

i założył bloga.  Dominice…na którą zawsze mogę liczyć.

Ten wiersz – dedykuję  Wam wszystkim.

–  WARKOCZ… ŻYCIA –

Codziennie łapię promyki,

i zaplatam – w warkocz życia…

z niedojrzałości…przechodzę w dojrzałość i

wytrącam – nie wytrącone jeszcze…złe uczucia,

powierzchownie rozczesując warkocz…

I zaplatam od nowa, łączę

radość z euforią…przyjaźń w miłość,

ale nieraz się wszystko poplącze,

zmiesza – śmiech z płaczem –

a radość – z rozpaczą –

Zaplącze się – zazdrość z miłością…i

rzeczywistość – ością,-

w gardle staje…

A ja…wciąż nowe promyki dodaję…

rozczesane i ułożone zaplatam.

Z nieśmiałości – przechodzę w śmiałość –

codziennie oglądam całość,

swej pracy, – usuwam złudzenia – i

– marzę  skrycie…

by wreszcie wszystko – pięknie zapleść…

Bo przecież…to  jest  moje  życie…

POZNAŃ – 28 czerwiec – 56…

– Z  kromką  chleba –

Oni umierali stojąc…

umierali idąc,

z modlitwą na ustach.

Robotnicy Cegielskiego…

MPK…Taboru Kolejowego…

i wszyscy inni,

którzy – tam – byli.

Cóż byli winni…i

– Za  co –

Umierali z wołaniem…

Ojczyznę  Wolną,

Racz nam wrócić – Panie – !

Wolności  i  Chleba !

Kromkę w dłoni trzymając…

Pierwsza strzelała…kobieta…

Mój  Boże – dlaczego – ?

czy kiedykolwiek – była  matką ?

Na świat – kulę wydając –

była – tylko mordercą –

bez sumienia…bez serca

A za nią…już tylko

kul potok się posypał…

I  poszedł  w  świat,

Zabić  ludzi…

I zabił…brata  brat,

na – Jednej Ziemi – zrodzony…

Kainowy  syn.

Bruk od krwi – czerwony –

jak  polny  mak…

A  Oni…jak snopy zboża leżeli…

Przedwcześnie ścięte…Niedojrzałe,

i – Życie  całe –

za Wolność – Waszą i Naszą – oddali…

 

Przyszło lato…

– Przyszło  lato –

Przyszło lato, kwiatami utkane…

Z falującym powietrzem gorącym…

Z białą rosą w trawie nad ranem,

wieczorami maciejką pachnące.

Przyszło lato…

z koszem pełnym czereśni,

w kapeluszu słowik z jaskółką…

z kukającą wszędzie kukułką.

Oczy ma jak szafiry…z błękitnym niebem,

włosy jak łany zbóż, złociste i rozwiane…

pachnące świeżym chlebem.

Przyszło lato…

z ciepłem trwającym aż do rana,

z buzią … jagodami umalowaną,

Usta ma czerwone jak maliny…

i wciąż roześmiane,

jak u beztroskiej dziewczyny.

Figlarnym wszędzie spogląda okiem,

a może tak…deszczu trochę…

To jest gra…na jeden utwór…

– Życie  jest  muzyką –

Życie jest muzyką…

wybiera różne tony,

nie patrzy…czy jesteś

radosny, czy zmartwiony…

Dostraja się do Twojej rzeczywistości,

z wszechogarniającą melodią…

u Ciebie zawsze gości…i

wszędzie się wdziera.

Raz – fałszywe tony wybiera –

potem – proste nuty,

ale brzmiące wzniośle…

by wreszcie – wybrzmieć radośnie –

pod same gwiazdy się wznieść…i

wygrać – Odę na życia cześć –

To jest gra…na jeden utwór…tylko na chwilę,

To Twoje życie…które zaraz się skończy…

Tylko  Ty…

możesz uchwycić melodię…i stać się…motylem,

Tylko Ty…możesz – w Nim zatańczyć –

Czy jest…takie miejsce…

– Czy jest…takie miejsce –

Czy jest takie miejsce na świecie…i

czy jest – taki kraj –

gdzie nie leją się łzy,

a szczęście…w każdym miejscu tkwi.

Czy jest – takie miejsce…

Gdzie marzenia się spełniają…

i nie wiesz, co to rozpacz i złość,

a życie nie daje Ci w kość.

Czy jest – takie miejsce nas ziemi…i

czy jest gdzieś – taki czas –

który nie biegnie za szybko…i

ludzi na miłość jest stać.

taką – Prawdziwą…bezkresną…

i gdzie zamilkł już – całkiem płacz.

Gdzie tylko…śmiech radości usłyszysz,

ze śpiewem ptaków…połączysz się…

Przysiądziesz – ze  szczęściem –

nad oceanem ciszy…i

za ręce chwycisz – Je –

A gdy…to wszystko Ci się przydarzy…

wiedz, że jesteś…nad zatoką marzeń.