SŁOWIK I…NOC…
W nabrzmiałych kiściach bzu
zaśpiewał słowik o północy,
w srebrną poświatę
księżyca ubrany…
Nocą rozrzuca swoje serenady – zakochany,
zwabiony majem
z rozszalałym zapachem kwiatów
co wokół siebie rozsiewają…
Noc… ze zdumienia otwarła usta
i zasłuchała się w jego trele,
myśląc… bez jego śpiewu
byłam jakaś pusta.
Słodka woń kwiatów
wplotła się jej we włosy…
Zarumieniła się i zalotny
uśmiech posłała światu.
Na jej ciemnym płaszczu
perliły się krople rosy…