PUSTKA
Ktoś Twego Życia, Płomień świecy zdmuchnął. Coś przeminęło i… Coś się skończyło. Byłeś – a jakby Ciebie nie było. Boże – czy tak być musiało ? czy się tak stać miało? A…tyle jeszcze powiedzieć Mu chciałam i już nie powiem. Już Go nie usłyszę. Tylko tę ciszę, gdy przy mogile stanę, I żal nieopisany, Za serce mnie chwyta. Jakby część mnie odeszła , – wraz z Tobą. Czym tę pustkę w mym sercu, Zapełnić – po Tobie – nie wiem. Nikt i nic, nie zastąpi mi Ciebie A… Życie dalej się toczy, Słońce wschodzi i zachodzi. Ale…gdy zamknę oczy Jesteś tam – w mym sercu. Widzę Cię – jak idziesz, Widzę – jak się śmiejesz, Jeszcze głos Twój słyszę, Tylko … Ciebie już nie ma i … jakby wogóle nie było.