TY… PIERWSZA WIDZIAŁAŚ…
Jak ciężką próbę przeszłaś – Maryjo –
Jak straszny miecz boleści,
przeszył Twe serce…
Gdy patrzyłaś, jak oprawcy i mordercy,
nad Synem się pastwili…
Jak do Krzyża – Go przybili –
Pierwsza widziałaś…
Jak był opluwany i ubiczowany.
Pierwsza widziałaś,
jakie odniósł rany.
Jak Krew drogocenna,
strumieniami się lała…
Ty pierwsza widziałaś,
a serce Twe – z bólu zamierało –
Choć dawno wiedziałaś, że
tak stać się miało.
W milczeniu…bez skargi…
razem z Nim konałaś.
A zbielałe wargi,
już nic nie mówiły.
Tylko oczy – pełne łez –
z niedowierzaniem patrzyły,
na konanie Syna.
Gdy…trzecia wybiła godzina…
i wypełniło
się to…co zapisane było…
Gdy Jezus zawołał – ostatni raz –
słońce straciło – swój blask –
Ziemia zatrzęsła się,
jak kruchy stół,
a zasłona śmierci…rozdarła się na pół…
Poruszający wiersz Mariolu, serce Matki było w straszliwych mękach, wiedziała Ona jednak, że śmierć Jej Syna, jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy.Niech Pan błogosławi Tobie i Twojej rodzinie.Radosnych Świat Wielkanocnych! Alleluja!
Pięknie dziękuję – Brygido – i Tobie również życzę wszystkiegoco najlepsze. Pozdrawiam świątecznie.
Przepiekny wiersz Mariolus.Jak zawsze podziwiam Twoje natchnienie ,ktore przyszlo z tamtad-z gory.Pisz i tworz ! P.S. Pozdrawiam wiosennie Mariolus.
Jagódko – dziękuję za miłe słowa – Pozdrawiam Cię serdecznie iposyłam buziaki.
Twoja refleksja jest jak Ewangelia… piękne i głębokie słowa, Mariolu!Pozdrawiam – poświątecznie…
Pięknie dziękuję – Michale – Pozdrawiam serdecznie.