ŻYCIE…

– ŻYCIE…

Życie…skrywa się nieśmiało
wczesną wiosną…
W przebiśniegach białych
i w krokusach, co na stokach rosną.
We fiołkach pachnących,
w konwaliach, kaczeńcach,
w stokrotkach na łące…
Zycie…skrywa się w ptaków śpiewie
i w bielutkich obłokach na niebie.
Latem…w skwarze słońca,
w morza falach,
w ich szumie bez końca…
Życie…skrywa się jesienią,
w liściach kolorowych
i w tych, co się jeszcze zielenią,
w kasztanach brązowych,
w kwitnących wrzosach
i w rozwianych wiatrem
dziewczęcych włosach.
Życie…skrywa się w dziecka uśmiechu,
w człowieka – każdym oddechu –
w zegarze bijącym na ścianie
i w słowach…moje ty kochanie…

PRZEDWIOŚNIE…

 – PRZEDWIOŚNIE… –

Przedwiośnie…
Nieśmiało zimę przegania,
kąpiąc się radośnie,
w słońca bladych promieniach.
Ukradkiem spod śniegu,
przebiśnieg się wyłania
i uśmiecha się – kusząc wiosnę –
Przedwiośnie…
Lekko tak, od niechcenia,
krajobrazy zmienia…
czarne pola rysując wśród śniegu,
by skowronek mógł wrócić…
przepiękną pieśń zanucić
na powitanie wiosny.
Przedwiośnie…
Zrywa z rzeki – lodowe tafle –
i nieśmiało się uśmiecha,
bo sroka już wszędzie wokół paple,
że…idzie  wiosna !

ODMIERZASZ SWÓJ ŚLAD…

 – NA  CZYSTEJ  KARCIE  ŻYCIA –
Na czystej karcie życia
odmierzasz swój ślad.
Nie mając nic do ukrycia,
idziesz prosto przed siebie – w świat –
Dniem – podziwiasz słońca brzask –
Nocą – księżyca srebrny blask –
i gwiazd perłową poświatę,
rozwieszoną nad światem.
Na czystej karcie życia – twój czas –
każdą chwilę zapisuje,
nie mówiąc nikomu – co czuje –
Z boku na wszystko patrzy,
na ostatni guzik,
ma zapięty płaszcz
i chłodnym okiem
obserwuje ludzi…
Odmierza wszystko – miarowym krokiem –
Jak najdłużej przy tobie chce być
i tak samo jak ty
…o wszystkim marzyć i śnić…

BOŻE NARODZENIE

STAJNIA  BETLEJEMSKA

W ubogiej stajence,
przy Świętej Panience,
leżał Jezus mały,
cały w blasku Chwały.
I zwierzęta wokół stały,
i stał Józef oniemiały,
gdy zobaczył – Gwiazdy blask –
nad szopą Anielski głos…
Pełna dziwów – była ta noc –
Choć stajnia uboga była,
to najcenniejszy Skarb
w sobie kryła…
Nic cenniejszego na świecie nie było,
jak To Dziecię i Jego Miłość…
Anieli w bieli z nieba przybyli,
wszystkich pasterzy ze snu zbudzili.
Radosną nowinę im powiedzieli.
Śpiewając pieśni,
ze wzgórz pasterze prędko zeszli,
poszli do stajni ubogiej.
Pokłonić się Jemu…
Dziecięciu małemu,
które było…Samym Bogiem…
Stajnio Betlejemska,
nie byłaś uboga,
bo za swoim progiem…
skryłaś…Samego Boga…

… AVE MARYJA…

… AVE  MARYJA…

Matko Boga i Matko nasza…
Niech Boże światło nam świeci,
na drogach naszego życia
i moc zła rozprasza,
które czyha z ukrycia.
Matko Niepokalana…spraw…
By nikt nie wyrwał
mi z serca – Bożych Praw –
z Twego Źródła Miłości
niech płynie moja moc…
A Bóg…Swą  Opatrznością,
niech otacza mnie w dzień i w noc.
Duchem Świętym…
niech się wypełni moje serce,
z Twojego Morza Miłości,
niech zaczerpną moje ręce…
Niech dusza moja
Wodę Życia spija…
A usta moje niech szepcą
… AVE  MARYJA…

WYBORY – Już czas się zbudzić…

JUŻ CZAS… SIĘ ZBUDZIĆ…

Czy musimy być…
pod  obcym nadzorem,
by Kraj szanować i ludzi…
Przecież dzisiaj, nasze Państwo jest chore
i najwyższy czas… by się zbudzić.
Dziś…nieprawość osaczyła nasz Kraj,
bo Sprawiedliwość – niesprawiedliwości
drzwi  otwarła…
I fala nieprawości nas ogarnęła,
wszelkie hamulce z ludzi zdjęła.
 serca polskie – kochające Ojczyznę –
na wpół rozdarła.
Wszędzie wokół widać zgniliznę
i nieposzanowanie ludzi…
Już czas… by się zbudzić…

Jak dzisiaj – nikomu
już w Państwie – nie wierzę –
Deklaracje  Konstytucji
tylko na papierze…
Nowa Polska Demokracja
poszła w siną dal,
a Polacy się czują,
jakby ich nabito – na pal –
„Państwo jest Dobrem wspólnym
wszystkich obywateli”
Czyżby ludzie „władzy”
o tym zapomnieli…

ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI… WOLNOŚĆ…

… WOLNOŚĆ…

Wolność…to lot gołębi,
nad  dachami…
To orzeł szybujący,
pod  chmurami…
O świcie, ptaków śpiew
i dziecka radosny śmiech…
Wolność…to słowo za które
nie odpowiesz karą.
To miłość – nie dająca się
zmierzyć, żadną miarą…
To chleb – na stole pachnący –
kwiaty, nie zdeptane na łące
i strumyka srebrzący plusk…
Wolność…to zakochani, którzy
wciąż szukają swoich ust…
i kwiat czerwony w butonierce,
to ludzie, którzy mają złote serce.
I…Taką chcemy mieć Wolność…
Ale  Wolność…
To  cenna  krew,
naszych dziadów i ojców Zew…
To krzyż w lesie,
pośród szumiących drzew…
Rozpaczliwy krzyk matek
i płacz osieroconych dziatek.
Wolność…to w oknach kraty,
spalone miasta i wsie…
Nieprzespane – noce i dnie –
Na wpół rozdarte rozmowy…
I  człowiek…
Który  swoje  Życie
…za Ojczyznę…
oddać jest gotowy.
Oto jest cena… za Wolność…

MIELIŚMY BRATA – J.P. II –

MIELIŚMY  BRATA… J.P. II…

Stoję  na  Placu…
wśród  tylu ludzi,
serce mi płacze, bo…
Ciebie zabrakło światu.
Stoję  u  bram  miasta,
nasza  Nadzieja  zgasła…
Tyle słów… niewypowiedzianych…
Tyle gestów… niedokończonych…
Tyle spraw… niezałatwionych…
Tyle serc ludzkich… nieutulonych…
Tak wiele cudów,
światu przyniosłeś…
I odwiedziłeś – tyle Narodów –
miałeś odwagę – wykrzyczeć prawdę –
Dość wojny, nędzy i głodu !
Dość  chłodu…
ludzkich serc.
… Mieliśmy  Brata…
I widzieliśmy, jak świat i religie jednoczył,
nie jeden raz,
kompletnie nas…
czymś  zaskoczył.
Mieliśmy  Brata,
Który  był…
Znakiem historii – całego świata…

PAŹDZIERNIK…

– PAŹDZIERNIK –

Las…zmienił swoją urodę,
z październikowym chłodem.
Październik – otworzył drzwi jesieni
i w liściach się zarumienił.
Złotym runem na ziemię sypnął
i owinięty szalem z mgieł…
na chwilę przysnął.
Lecz wiatr szalony, co kocha psoty,
zerwał go – na równe nogi –
Nie możesz teraz spać – mój drogi !
czym prędzej weź się do roboty !
bo…tyle liści nie pomalowanych…
tyle jabłek, orzechów i kasztanów,
jeszcze nie zebranych…
A przecież wiesz, że musisz
rozniecić nad światem,
jedwabne nici – babiego lata –
Zanim Październik – otworzył oczy –
wiatr, na południe zdążył wyskoczyć
i powiał halnym, i przygiął drzewa,
później złagodniał i…w turniach śpiewa…

NASZE ŻYCIE…

– NASZE  ŻYCIE –
Nasze życie…jak piasek,
odmierzane drobinami…
Rozwiewa je – każdy podmuch
wiatru i czasem…
Jest nieodgadnione,
we wszechświecie…
W każdej chwili nie wie,
w którą ma iść stronę
i jaką iść drogą.
Za nim – ciągną się marzenia –
rozpięte nad tobą…
Które pachną  – nadzieją –
Kiedy sił ostatkiem,
raz je dotkniesz,
niby przypadkiem,
zabiorą cię – na nowy szlak
i poszybujesz spojrzeniem… jak
najlżejszy ptak…
Zobaczysz wtedy…inne barwy świata,
rozpięte nad ziemią.
I w swym zapatrzeniu…
Dotkniesz wszystkiego,
czego będziesz chciał.
Bo już tu – na ziemi –
…Swoje niebo będziesz miał…