Niezwykła – Tajemnica –

–  Jakubowa  drabina –

Symbolem – Maryi Dziewicy –

Niepokalanie Poczętej…

jest – Jakubowa drabina –

To  wśród  Aniołów…

Po Jakubowej drabinie,

Maryja…zeszła na świat…

Zwyczajna…Prosta dziewczyna…

Tak – Niezwyczajny –

dała  nam – Dar –

Przyszła z niezwykłą – Tajemnicą –

Uwierzyła…i stał się – Cud –

Na świat przyszedł…

Człowiek – Bóg.

Z Ducha Świętego utkany,

wszystkim otworzył – nieba bramy –

Dał nam – Wolność prawdziwą –

Położył – Swe życie – na szali…

Od  śmierci  wiecznej,

– wszystkich  Wybawił –

Gdyby…to było możliwe…

– Pobożne  życzenia –

Gdyby tak…kiedyś…i

gdyby to było możliwe,

mój Anioł Stróż… mógł…

pożyczyć mi skrzydeł.

Założyłabym – Je –

jak najpiękniejszą suknię balową…i

do lotu byłabym gotowa.

Mogłabym wtedy…choć na chwilę,

rozłożyć skrzydła i…stać się motylem.

Wzbiłabym się pod niebo wysoko,

poleciałabym ku bielutkim obłokom…i

mogłabym wtedy usłyszeć…

roztrzepotaną skrzydłami…wielką ciszę.

Wirując w jasnych promieniach słońca,

chciałabym tak lecieć…i lecieć bez końca.

Od – gwiazd – przyniosłabym…

– Złotego  Pyłu –

i nad  Ziemią…bym – Go – rozrzuciła.

A ten – pył…to byłyby życzenia,

dla każdego człowieka na ziemi.

To byłyby…wszystkie marzenia,

które gdzieś nam umknęły…i

na Mlecznej Drodze czekają,

by ktoś wreszcie…nimi się zajął.

Wypuściłabym… – szczęście – z ukrycia,

by było przy nas – do końca życia.

Wylałabym na świat…- zdrowie –

by cieszył się nim każdy człowiek…

Ale…

To są tylko – pobożne życzenia –

bo  świata…

tak łatwo się nie zmienia.

– Dziś…nikt…i nic się nie liczy –

–  Fikcja  Wolności –

Dziś mamy fikcję – Wolności –

Która zniewala…a

nie wyzwala…bo

ludzie biegną przed siebie,

za upatrzonym zyskiem…

potrącając po drodze wszystkich.

Ale…czy są szczęśliwi…?

Dziś  świat…

Pieniądzem się zachwycił,

aktywnym i dostatnim życiem…i

Nikt…i nic się nie liczy…bo

liczy się – tylko  To –

co się da policzyć…

Nie biegnij tak przez życie,

zatrzymaj się – na chwilę –

Nie spiesz się tak…i zastanów,

co naprawdę – w życiu –

powinno się liczyć…i

co jest – dla Ciebie – najważniejsze.

Nie władza…nie pieniądze…

– Tylko  Miłość –

Bezkresna i bezinteresowna…

– dobroć i życzliwość –

Dla drugiegio człowieka…bo

dzień za dniem, a

rok za rokiem ucieka…i

niełatwo – otworzyć się – na…

– Taką  Miłość –

bo wtedy trzeba…siebie zatracić…

– Na nieludzkiej ziemi…- Katyń…

– Obca  ziemia… –

Tam…w Katyńskim lesie…

Na nieludzkiej ziemi…

Pod złowrogim niebem…zatraceni.

Jednym strzałem w głowę,

w chłodny dzień marcowy.

Obca ziemia…utuliła,

tak jak kiedyś – matka.

Obca ziemia…kołyską – Im – była,

krew w nią wsiąkła – do ostatka –

I  zapamiętała…

Rysy twarzy, kolor włosów…

strach i rozpacz…i tembr głosu.

Na szyi medalik, który matka dała

i różaniec w ręce…

Obca ziemia przysypała,

przesiąknięta – Ich – oddechem.

Tam…po latach – jeszcze z żalem,

cicho szumią drzewa…

Nawet ptaki… pełnym głosem,

nie śmią jeszcze śpiewać.

A mogiły…kwitną wrzosem,

popłakują srebrną rosą,

nad żołnierskim losem…

Tam…w Katyńskim lesie…

na nieludzkiej ziemi,

leżą – Polskie dzieci –

Za  Ojczyzną…śnią…

11 – Listopada…Dzień Niepodległości…

– I  stał  się…Cud…-

11 – Listopada…

Dzień  Niepodległości…Defilada,

I Pierwsza Brygada

z Wodzem na czele…

Stanęli wszyscy, co – życie – oddali,

za – Wolność  Ojczyzny –

Swoją krwią…Przypieczętowali.

I zadął wtedy…,,Złoty Róg,,

,,Tak nam dopomóż Bóg,,

I…15 – go sierpnia,

stał się – Cud –

Wolność nad – Polską –

rozpostarła – Swe skrzydła –

Tchnienie walki…ta Wolność

Narodowi dała…

Matka  Wniebowzięta…

płaszczem ochraniała,

mówiąc – Dość niewoli ! …Buławę podała –

Bogu  podziękujmy,

za 11 – go Listopada.

Za – Dar  Ojczyzny – po 123 latach…

Za ,,Wolność Waszą i Naszą,,

I naszym dziadom, że…

– Żywili i Bronili –

Ojcom i Matkom…

Bo kiedyś skrycie…matki szeptały…

– Kto ty jesteś – Polak mały,

by ich dziatki…pamiętały,

,,Nie rzucim ziemi,

skąd nasz -Ród -,,

I stał się…Cud…

11 – go Listopada 1918 roku,

odrodziła się – Ojczyzna –

i z kolan…Powstała…

Poprzez cztery pokolenia,

Wolności czekała.

,,Boże coś Polskę osłaniał,,

przez wieki…

– Dziękujemy Panie –

za – Dar  Ojczyzny –

i wiemy…

Jak zechcesz – Tak się stanie –

Kiedyś…gdy odejdę…

–  Gdy…odejdę…  –

A kiedyś…gdy odejdę…

słońce rozświetli mi drogę…

Ostatni raz – skowronek zaśpiewa –

…rano…

A ja…pójdę w stronę nieba,

i na obłoku stanę.

Zobaczę wszystko…i wszystkich…

Całe galaktyki…

setki gwiazd…i tysiące,

zaśpiewam pieśń – ze słońcem –

I czas…w miejscu stanie…

skończy wyliczanie.

A ja…z uśmiechem…i oczarowaniem,

popatrzę…przeżyję olśnienie,

bo za jednym mgnieniem…

zrozumię wszystko…i

dane mi będzie,

przemierzyć przestworza…

I dotrzeć wszędzie.

Bratnie dusze odnajdę…

memu sercu bliskie…i

będę – Tam – z nimi

czymś zwiewnym…

U  kresu  istnienia…

Wiem…, że tak właśnie będzie,

i nikt…i nic…już tego nie zmieni.

Jesienna mgła…

–  Jesienna  mgła  –

Przyszła jesień…piękna i złocista,

jednym ruchem – zamaszyście –

pomalowała drzewom liście.

Babie lato – rozrzuciła,

z mgłą się zaprzyjaźniła.

A mgła…natychmiast się rozgościła

i…wszystko przykryła.

Tylko góry i czubki drzew,

wydostały się,

z tej srebrnej kąpieli.

Patrzą ze zdziwieniem,

jak są owinięte…

delikatnym muślinowym szalem.

Tylko potok nie dziwi się wcale,

szemrze coraz głośniej,

bo…nieba nie widzi…

i drzew, co nad nim rosną.

Chce mgłę przegonić,

ukryć – ją – w swej toni…

Ale – ta – się nie dała

i pod niebo zwiała…

Wśród gór, płynie obłokiem

i filuternym okiem,

na potok spojrzała…

lecz nagle…nad nim się rozpłakała

i spadła…w jego rwące wody.

A on…porwał ją z uśmiechem…

teraz razem sobie płyną,

z łoskotem i echem…

wśród gór…Białki przepiękną doliną.

Znak Pokoju – Dzień Papieski…

– IDĄC  PRZEZ  ŚWIAT –

Idąc przez świat…

– Światło Wiary – niosłeś,

w dłoniach Swoich.

Przez Swe podróże, Boga przyniosłeś…

dla wszystkich ludzi.

I ukazałeś – cały –

Majestat  Jego,

Kochającego…Miłosiernego,

Pełnego chwały.

Idąc przez świat…

Byłeś – jak Siewca –

ziarna najlepszego.

Które czerpałeś,

z Miłości  Boga…

Które rzucałeś,

Na serc ludzkich…ziemię żyzną.

Przypominałeś, co znaczą słowa…

– Bóg – Honor – i Ojczyzna –

Idąc przez świat…

Byłeś jak – Gazda całego świata –

i w każdym z nas,

Widziałeś…Twoją siostrę, Twojego Brata.

W Swej ciężkiej pracy,

w trudzie i znoju…

Przekazywałeś – Znak  Pokoju –

I  pokazałeś, jak – Bożą  Miłość –

możemy czerpać, ile nam trzeba…

by wyprostować, życia zawiłość,

i prosić…i otrzymywać

– Potrzebne  Łaski z Nieba –

Różańcowej…Pani…

–  Jesteś  Darem  –

Jesteś  Darem – dla świata…Maryjo…

W Swej koronie – z gwiazd dwunastu –

Oczy  Twoje – pełne blasku –

Otoczona Aniołami…

Cały świat – masz pod stopami –

Wszystkich Sobą zachwyciłaś…Maryjo.

Bóg…za Matkę Cię przyjął.

Jesteś – dla nas Darem –

Swej  Miłości  czarem…

delikatnie nas owijasz.

W Swoich dłoniach – niesiesz Światło –

i pilnujesz…by nie zgasło.

Tyś najpiękniejszym kwiatem,

jaki zrodziła ziemia…

Kwiatem – który najwspanialszą woń rozsiewa –

Nad  całym  światem.

Naszą  Matką  Jesteś…Maryjo…

Rozlej na nas – Swe dzieci –

macierzyńską  Miłość,

wygładź nasze lęki i życia zawiłość

Królowo  Różańca  świętego…

Weź  wszystkich – w Opiekę i

uchroń  od złego…

– Słoneczny poranek –

– Słoneczny  poranek –

Szary świt…

z coraz większym zaciekawieniem,

spogląda w stronę słońca.

Gdy jego brzask – rozproszy –

resztki nocy…

On odejdzie…po perłach z rosy.

Wśród śpiewu ptaków,

pójdzie cichutko i boso…

na drugi kraniec ziemi,

ciągnąc za sobą…

parę różowych, słonecznych promieni.

Zapowiedzeć…gdzieś daleko, że

wstaje słońce,

mgłę rozlać nad rzeką.

A tuż za nim…brzask rozkłada

na niebie, coraz więcej kolorów.

Wszystkie odcienie różu układa,

by je po chwili porzucić…

dla miodu i pomarańczu.

Na niebie…wstęgami rozrzucić,

i okryć…płaszczem kolorów…

z delikatnością poranka…

 – zatańczyć –