I Tylko Żal – Rodzinom ofiar tragedii w Katowicach

~ Tylko gołębie czekają ~

Gdy dach się walił, muzyka grała, Gdy – życia – gasły, – Ich – dusze, jak gołębie – w niebo wzlatywały. Tylu jest rannych, tylu zabitych. I rozpacz rodzin, strach w oczach wszystkich. Bo – tu – na Hali, pod zwalonym dachem, ich bliscy zostali. I nikt nie patrzył, że jest ranny Nikt się nie żalił, wszyscy wracali – Tam do hali – ratować ludzi. I tylko godzin kilka, jest na ratunek. Nieraz wystarczy chwilka, by – Życia – cienka nić się przerwała. Bo – śmierć – tuż, tuż – za- ich plecami stała. Ich oczy niespokojnie, ratunku wypatrywały, czekały i czekały. Lecz – Śmierć – nieubłagana, o sercu – zimnym jak stal. Już sobie – Ich – wybrała. Jak kwiaty – Ich – zrywała- i tylko żal… i tylko żal. Cała Polska w żałobie. Śląsk na kolanach, w żalu nieutulonym, w bólu nieogarnionym. I z sercem – skamieniałym. Nie wierząc jeszcze – w to – Co się stało! A… tylko gołębie symbole pokoju, dziś jak – Feniks – z popiołów ze zgliszczy się wynurzają i w niebo wzlatują. Niespokojnie wypatrując, – Na właścicieli swoich czekają –

Przeszli na ,,Tamtą” stronę

Pamięć i wiara

Trzeba pamiętać o zmarłych Oni żyją … Cmentarze pięknie przybrane Tam śpią nasi bliscy, nasi kochani, nasi rodzice i dzieci A … czas tak szybko leci I … czas goi rany Trzeba pamiętać o zmarłych, tych naszych kochanych Oni przeszli na „ Tamtą ” stronę. Idziemy tam, palimy światła ze spokojem Kładziemy kwiaty i zostawiamy serce swoje Łza czasem spadnie na ich grób Mój Boże ! Zrób coś z tym moim żalem, zrób. Z pamięcią o nich się modlimy. Bo oni są – choć ich nie widzimy. To nieprawda, że oni nie żyją Oni żyją w Bogu Nieśmiertelnym On Jest Światłością. On Jest Miłością. Mieszka wśród nas, na wieczny czas. Ja w to wierzę całym sercem bo … Ufam Jezusowi

ŚCIANA PŁACZU – Z Wierszy Pamięci o J.P. II

„ Ściana Płaczu ”

Kładzie, ręka sprawiedliwa, Białą jak śnieg kartę – modlitwę. W mur świątynny – Ścianę Płaczu W szczelinę ją wsuwa. Przy murze owym, Gdzie każdy kamień, Jezusa – Zbawiciela pamięta – – Stoi Papież – modlitwę trzyma w rękach. Modlitwę – Prośbę – za świat – za religie – za tych co gnębią – i co są gnębieni – za wszystkie Narody na całej Ziemi. Gdyby kamienie mówiły – powiedziałyby o – Tej … – miłości i dobroci … Co tutaj stąpała i … Życia Swego za nas … – nie pożałowała – O Tej Światłości Świata Całego… O Matce naszej i Boga naszego. Przy tym samym murze – – stoi teraz Papież z narodu Polskiego. W wielkim skupieniu i samotności – Swe prośby wznosi – Do Boga naszego : – by świat ocalił – zjednoczył religie – by nikt tu na Ziemi nie umierał z głodu – by już nigdy nie było ludzkiego, między sobą chłodu. Prosi Boga Papież z Polskiego Narodu A w oddali stoją … Nasi starsi bracia w wierze – Żydzi – Trzeba było Tysiąclecia, By – Tu – razem stanąć. Teraz cały świat – to widzi – – jak obydwa Narody i obydwie wiary Wspólny głos do Boga wznoszą. Trzeba było pojednania i … dobrych zamiarów i … Największego na Ziemi Polaka Jana Pawła II – papieża Bo – całe Jego życie, to – świadectwo wiary – Bo – On ukochał Boga Świat i ludzi miłością – bez miary –

CZAS – Z wierszy Pamięci o J.P. II

,,Czas’’

,,Czas ucieka – wieczność czeka’’ Ten napis zawsze przed oczyma miałeś. Jako dziecko, człek dorosły i starzec – Zawsze nam to powtarzałeś – Na Wadowickim kościele – zegar jakby wołał: Stój, zatrzymaj się rozejrzyj dokoła ! Tu czas szybko mija, jak żyjesz człowieku ! Z dala od Boga i ludzi. Przecież wieczność czeka ! Ile złych zamiarów i życzeń, w twym sercu się rodzi – A przecież człek tak szybko, Do Boga odchodzi ! Żaden czas słów Twoich w mym sercu nie zatrze – Będziemy je pamiętać teraz… i na zawsze.

MŁODZIEŻ – z wierszy Pamięci o J.P II

„Młodzież ”

Ty zaufałeś w pełni młodzieży, Która na spotkania z Tobą, Tak zawsze chętnie bieży. ,, Jesteście nadzieją tego świata ’’ – Powtarzałeś im przez całe lata – Oraz Maryji serca osłodą To dzięki wam, Ma dusza jest wiecznie młodą Ty ustanowiłeś -,, Dni Młodzieży Świata ’’ – i… Byłeś z nimi przez wszystkie lata. Bo, „ Z jakim przestajesz – – takim się stajesz ” Do nich mawiałeś. Mimo trudności ze zdrowiem, Zawsze do nich przybywałeś To oni tak cierpliwie czekali Na Franciszkańskiej 3 w Krakowie, By choć, na chwilę, i z oddali, Usłyszeć Twoje słowa. Bo kto – jak nie Ty – Tak młodzież dobrze rozumiałeś! Kto – jak nie Ty, tak łatwo Do Boga ich przekonywałeś! ~Nauczyciele drodzy~ wybaczajcie im – Za głowy postrzelone – wiecznie rozmarzone – i czasem zielone. Bo to właśnie oni, są nadzieją świata, I naszej Ojczyzny. Oni nie roztrwonią słów, jakie Ojciec Święty Rzucił na ich serc – ziemię żyzną. A gdy papież Benedykt XVI – na ołtarze Cię wyniesie, i świętym uczyni: Zawołamy z wszystkich serc młodych Na całej ziemi: – Nasz ojcze Święty – Karolu – który Jesteś w niebie, My, cała młodzież prosimy Ciebie: Bądź naszym Patronem Strzeż nas i swą łaską wspieraj! Przed Bożym Tronem, proś za nami! I najlepsze drogi nam wybieraj. Daj nam, żebyśmy nigdy – Z dróg tych – nie zboczyli – Przez całe życie z Miłością do Boga, Po nich kroczyli.

IDĄC PRZEZ ŚWIAT – z wierszy Pamięci o J.P II

Idąc przez świat

Idąc przez świat, – światło wiary – niosłeś, w dłoniach Swoich. Przez Swe podróże, Boga przyniosłeś, Dla wszystkich ludzi. I ukazałeś – cały- Majestat Jego, – Kochającego, – Miłosiernego, – Pełnego Chwały. Idąc przez świat, Byłeś – jak Siewca, Ziarna – najlepszego, Które czerpałeś- – z Miłości Boga. Które- rzucałeś, Na serc ludzkich, Ziemię żyzną. Przypominałeś, Co znaczą słowa, Bóg – Honor i Ojczyzna. Idąc przez świat, Byłeś jak Gazda, Całego Świata, I w każdym z nas, Widziałeś Twoją siostrę, Twojego brata. W Swej ciężkiej pracy, W trudzie i znoju, Przekazywałeś- – Znak Pokoju – I pokazałeś, Jak – Bożą Miłość – Możemy czerpać, -ile nam trzeba- by wyprostować, życia zawiłość, I prosić , I otrzymywać, Potrzebne –Łaski z Nieba.

KRAKOWIE MÓJ – z wierszy Pamięci o J.P. II

,, Krakowie mój ’’ –

Krakowie mój umiłowany – Tu każda cegła jest mi droga. Tu odnalazłem drogę do Boga. Tutaj wikarym, biskupem i kardynałem byłem Cała swą młodość tu zostawiłem. W parafii w Niegowici, W Krakowie u św. Floriana, Po rodzinnych Wadowcach – – To drugie miasto me kochane – A teraz… W Krakowie dzwon Zygmunta… Z ponurym pomrukiem wieszcza , – Złą nowinę – Śmierć Papieża obwieszcza. Każde uderzenie w uszach smutno dzwoni, Tak , jakby sam dzwon łzy ronił. Przez kilka dni do kwietnia ósmego, Dzwon opłakiwał Papieża swojego. Serce Zygmunta pękło Kilka lat wstecz… Czyżby przeczuło, że przyjdzie Dla Ojczyzny – Taka straszna wieść – W kościele Mariackim, Zamiast hejnału ,, Łzy matki ’’ grają Tak hejnaliści Swojego Papieża – Rodaka żegnają Na całą Polskę ,, Łzy matki ’’ się rozlały, U wszystkich ludzi łzy im z oczu wyciskały. W każdą sobotę w Krakowie, ,, Łzy matki ’’ grają przez rok cały, a później ,, Barkę ’’ Twą ulubioną… i ~naszą~ do końca świata Dla naszego Papieża… Karola… Brata…

MODLITWA O CUD – z wierszy Pamięci o J.P. II

,, Modlitwa o cud ’’

Dwa dni, dwie noce całe Na oczach świata konałeś. Wszystkie religie i wszystek lud Modlił się o zdrowia cud. Lecz chociaż lud był pełen wiary, Nie takie były boskie zamiary, Nie taki miał być cud… O tym nie wiedział boży lud. Nadeszła noc czarna, sobotnia, kwietniowa Odszedł nasz Papież prosto do Boga Nie taki miał być cud… Jan Paweł II miał jedno marzenie By jego śmierć była zjednoczeniem, Wszystkich religii całego świata, By człowiek wroga traktował jak brata. To właśnie taki miał być cud… Cud zjednoczenia wszystkich religii Na chwałę Bożego Imienia. Ty już za życia byłeś Świętym, Błądzącym gdzieś tam, w niebie I dobry Bóg wysłuchał Ciebie, I spełnił Twe marzenie. Więc cały świat i wszyscy ludzie, Gdziekolwiek teraz byli – Człowiek człowieka, wroga wróg Za ręce się chwycili Wszystkie religie, wszystek lud W swym żalu jednym byli. I choć po twarzy łzy popłyną, Słowa Twe nigdy nie zaginą: ,, Nie lękaj się ! Bóg jest miłością ! ’’ To powtarzałeś wszystkim z czułością Teraz to widać jak Wielkim Byłeś. Wszystkie religie zjednoczyłeś. Nigdy nie będzie już miał świat – Papieża, co z Duchem świętym był za Pan-Brat.

Sala Klementyńska-z wierszy Pamięci J.P II

,,Sala Klementyńska’’

Gdy Cię wynoszono z Sali Klementyńskiej, moja dusza drżała. Choć rozum nie pojął, ona już wiedziała, że Ojczyzna, że jej Naród Polski, nigdy już nie dostąpi łaski takowej, Żeby jej rodak zasiadał na Stolicy Piotrowej. Ten był wyjątkowym, Wymodlonym przez wieki. Tysiąc lat czekanym – tak Wielkim Człowiekiem Chociaż rozpacz wielka i Żal rozum mąci, Pozwól, że w Twym imieniu, za poety słowy powtórzę: ,,A teraz przenoś na Ojczyzny łono moją duszę utęsknioną: -Do tych pagórków leśnych -Do tych łąk zielonych” Wysoko pod samiuśkimi Tatrami położonych. Do Krzyża na Giewoncie i Rusinowej Polany, Do wszystkich potoków i gór, Tak przeze mnie kochanych. Gdy Cię wynoszono z modlitwą na ustach… Moja dusza drżała i ta w sercu pustka …Niczym Cię nie zastąpi mój Rodaku drogi …

DRUGIEGO TAKIEGO NIE BĘDZIE -z wierszy – Pamięci o J.P II

,, Drugiego Takiego nie będzie ’’

Choćbyś człowieku szukał w całym świecie, wszędzie Drugiego, Takiego nie będzie Choćbyś przeszedł góry i doliny Drugiego Takiego nie znajdziesz On z Polskiej był krainy Przyszedłeś po to, by świat odmienić By dotrzeć do najdalszych zakątków ziemi Tyś był nadzieją chorych, cierpiących Najbardziej biednych i głodujących Ty jesteś Piotr, Ty jesteś Skała Opatrzność po to nam Ciebie dała By w Twych ramionach wiara się schroniła Cała odmieniona, cała zjednoczona W trzecim tysiącleciu już bezpieczna była Ty byłeś zawsze naszym natchnieniem I naszej duszy przeznaczeniem Jak iskra dana nam od Boga Żeby serc naszych nie ogarnęła trwoga Trwoga przed światem, trwoga przed Bogiem Kiedy będziemy już za Tamtym Progiem Ty nam swą rękę jak kładkę podaj Do spotkania z Bogiem, odwagi nam dodaj