– Wisława Szymborska –
Pani Wisława…
skromna i pełna radości,
uśmiech zawsze na jej twarzy gościł…
Ikona poezji odeszła…
cichutko we śnie,
na tamtą stronę przeszła.
Pani Wisława…
znalazła słowa
pełne światła,
zawsze gotowa
rozrzucić… wręczyć…
ich pełne naręcze
jak kwiaty, delikatnie pachnące
na wiosennej łące…
Do ust przylgnęły… czytane…
lekką melancholią owiane,
zbudziły się nad ranem
czymś spłoszone
i w świat odleciały,
każde w inną stronę.
Przepiękne jak motyle,
w zapamiętaniu chwili,
tęczą odbite na niebie
… dla mnie… i dla ciebie…
Pani Wisława…
cicha… cicho odeszła…
cicho jak gwiazda
na swoje niebo wzeszła.
Słowa… jak promienie
na niebie rozrzuci…
by światłem… co drogi rozświetla
na ziemię powrócić…
… Spójrz…
Przy winieSpojrzał, dodał mi urody,a ja wzięłam ją jak swoją.Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę.Pozwoliłam się wymyślićna podobieństwo odbiciaw jego oczach. Tańczę, tańczęw zatrzęsieniu nagłych skrzydeł.Stół jest stołem, wino winemw kieliszku, co jest kieliszkiemi stoi stojąc na stole.A ja jestem urojona,urojona nie do wiary,urojona aż do krwi.Mówię mu, co chce: o mrówkachumierających z miłościpod gwiazdozbiorem dmuchawca.Przysięgam, że biała róża,pokropiona winem, śpiewa.Śmieję się, przechylam głowęostrożnie, jakbym sprawdzaławynalazek. Tańczę, tańczęw zdumionej skórze, w objęciu,które mnie stwarza.Ewa z żebra, Venus z piany,Minerwa z głowy Jowiszabyły bardziej rzeczywiste.Kiedy on nie patrzy na mnie,szukam swojego odbiciana ścianie. I widzę tylkogwóźdź, z którego zdjęto obraz.(Z tomiku „Sól”, 1962)Odeszła wielka poetka, niech spoczywa w pokoju.