ULEWA…

ULEWA…

Górskie szczyty i doliny
we mgle białej…
potoki i gór szczeliny
z zachwytu oniemiałe.


Wiatr delikatnie je owiewa
na stokach pieści wszystkie drzewa
i skał dotyka z uśmiechem,
igra na wzgórzach z leśnym echem.
I nagle…ciszą się odzywa,
bo deszcz z drżeniem liści
go zaskoczył i kropli pełne kiście
rozrzucił pod osłoną nocy.
Łez strugami zbocza płyną,
po drodze mijając wszystko,
dolina za doliną…
To już nie deszcz, to ulewa
i wiatr już nie śpiewa,
tylko wyje w gór szczelinach
…chyba liczy wszystkie drzewa…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *