LISTOPADOWY DZIEŃ…

LISTOPADOWY DZIEŃ…
Kiedy nadejdzie listopadowy dzień
w alejkach przesuwa się
za cieniem – cień…
Bezszelestnie i gwarno tu
za rok spotkają się wszyscy znów.
Światła pamięci migocą
rozświetlają noc – swą niemocą
Rząd dusz po alejach krąży
jak strefa szarych chmur…
za nimi nie nadążysz.
Nieśpiesznie przepływają
pomiędzy grobami,
wtopione w pejzaż krzyży
… świeże tablice czytają…
i pełnią niewidzialną straż.
Tak chciałyby móc choć raz
sypnąć na wiatr…
Tę garść złudzeń
która im została…
i powiedzieć… pas…
Tak chciałyby móc powiedzieć
głośno słowo tej…
… która ich kochała…
Ale to nie ten świat…
i nie ten czas…

One thought on “LISTOPADOWY DZIEŃ…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *